sobota, 30 kwietnia 2011

WRÓŻBY TELEWIZYJNE...

Jest taka telewizja, Kosmica się nazywa, gdzie ludzie dzwonią do wróżbitów. Autentyczny tekst z dzisiejszego programu: Wróżbitka pyta: czy synuś założył już rodzinę? odpowiedź telefonującej kobiety: właśnie owdowiał....! Co na to wróżbitka? "Właśnie to miałam powiedzieć"... połączenie telefoniczne to prawie 4 pln, chociaż cena nie ma znaczenia przy czymś takim .... warto? To nieprawdopodobne, że są ludzie dzwoniący w takie miejsca.... szok...!

piątek, 29 kwietnia 2011

KRÓLEWSKI ŚLUB ...

Piękny, bo na luzie... z uśmiechem, mimo każdego kroku poddanemu ścisłemu protokołowi... Budzi emocje mieszane, ze względu na ogromne koszty tej uroczystości...

OCIEPLENIE KLIMATU... :) :) :) ?

Nie, żebym miał wątpliwości, chociaż.... Wczoraj przeczytałem artykuł pewnego polskiego naukowca, który analizował zmiany klimatyczne w aspekcie surowości  zim, które od 2 lat skuwają mrozem Polskę. Konkluzja jest jedna - mróz mrozem, śnieg śniegiem, a i tak temperatury globalne idą w górę. Liczby podobno tłumaczą wszystko, ale w odczuciu człowieka, który wychodzi na - 4 stopniowy mróz i odśnieża samochód z 10 cm warstwy śniegu, jakoś nie bardzo. Może lodowce się topią, może podnosi się poziom mórz globalnie, ale jakoś nie odczuwam na razie tego ocieplenia, a wręcz przeciwnie. Nieufnie podchodzę do takich danych po tym, jak niedawno opublikowano maile sugerujące manipulację danymi przez najważniejsze autorytety w temacie klimatologii światowej. Myślę, że we wszystkim trzeba znaleźć złoty środek. Często spotykamy się w tematach ochrony przyrody z ludźmi wykazującymi skrajne postawy. Jeżeli mówi się o ochronie przyrody ostatnio, to w aspekcie różnych ekstremalnych akcji, które paradoksalnie nie przydają popularności tematyce ekologicznej. Nie jest winą ludzi, że mieszkają w miejscowości, w której chcą żyć lepiej i wygodniej, jak w pozostałych regionach. Myślę oczywiście o słynnej sprawie obwodnicy Augustowa. Często zastanawiałem się nad tą sprawą i kilkoma jej podobnymi, bo w podobny sposób funkcjonują problemy i zagadnienia związane z ochroną przyrody w tropikach.Myślę, że warto wypracowywać w takich sytuacjach kompromis, bo nie sposób zamknąć ludzi w skansenach pod chlubnym sztandarem dbania o przyrodę. Kompromisy są w wielu przypadkach możliwe, jak dowodzą miejsca i tereny, gdzie dano ludziom alternatywę. W Augustowie do dzisiaj, jak mi wiadomo, takiej alternatywy, planu B, nie wypracowano. Nie sprzyja to ani dobrej atmosferze w temacie ochrony przyrody, ani wsparciu  ze strony miejscowych ludzi tej ochrony. Ekoaktywiści przyjadą i pojadą, a mieszkańcy i przyroda zostaną pozostawieni samym sobie.

ZA SZYBKO, ZA DUŻO...

Ciekawy artykuł przeczytałem w magazynie Zwierciadło, który wpadł mi przypadkowo w ręce... slow life, to styl życia, jaki coraz częściej pojawia się wśród propagatorów zdrowego funkcjonowania, psychicznego również. Na początku pada ciekawa i trafna sentencja, że mimo licznych udogodnień mających ułatwiać nam życie, skracać czas wykonywania określonych czynności, coraz mniej mamy czasu dla siebie... coś w tym jest, bo rzeczywiście to swoisty paradoks, że komputery, internet, e banki zamiast dać nam więcej czasu na przyjemności i odpoczynek, umożliwiają nam raczej większe zaangażowanie w kolejne tematy, albo związane z pracą zawodową, albo ze sprawami banalnymi, błahymi, które nie są ważne. Tylko jak wybrać, które z tych spraw na które znajdziemy w końcu czas, są rzeczywiście ważne...? 


Dziwnie zbieżny jest według mnie temat w/w artykułu z alarmującymi statystykami dotyczącymi zaangażowania w pracę w artykule poniżej...